Dawno w naszym browarze nie było nic wędzonego, więc postanowiłam to zmienić 🙂 Przeglądając kategorie najbliższych konkursów piwowarskich w oko wpadło mi Wędzone Pszeniczne na Gwiazdkowym KPD. Według wytycznych organizatorów piwo ma mieć wyraźne cechy dymione, charakter tej “wędzonki” może być dowolny zarówno ogniskowy, szynkowy jak i torfowy. Oczywiście jak na piwo pszeniczne przystało minimum 50% zasypu powinien stanowić słód pszeniczny. Barwa piwa może być od jasnej tak jak klasycznego weizena do ciemnobrązowej charakterystycznej dla dunkelweizena. Ponadto piwo ma nosić wszelkie cechy charakterystyczne dla bawarskich piw pszenicznych, czyli w skrócie aromat banana i goździka ma być wyczuwalny ;). Piwo ma być wybitnie pijalne jak na weizena przystało.
Wybór surowców i technologii – wędzone pszeniczne
Pierwsze założenie – nie warzę klasycznego Rauchweizena, tylko trochę kombinuję. Stwierdziłam, że jeśli użyję tylko słodu jęczmiennego dymionego w ilości mniejszej niż 50% (i nie będzie to Steinbach lub torf ;)), to wędzonka będzie ledwo wyczuwalna. Jeśli użyje tylko słodu pszenicznego również, bo grodziskie na 100% zasypie z tego słodu wędzoność ma na bardzo niskim poziomie. Postanowiłam więc użyć dwóch różnych słodów wędzonych, mam nadzieję, że będą się dobrze uzupełniać.
Zacieranie klasyczne jak na weizena, czyli z przerwą ferulikową w 44°C.
Dla podkręcenia koloru na koniec zacierania dodałam pszenicę paloną, bo lubię łagodną paloność jaką wnosi do piwa. Ponadto dla nadania cech charakterystycznych dla dunkelweizena, czyli aromatów i smaków słodowych, lekko karmelowych, suszonych owoców dodałam słód pszeniczny karmelowy oraz trochę słodu monachijskiego.
Piwo lekko nachmielone tylko na goryczkę i smak chmielem Lubelskim.
Drożdże FM 41 Goździki i Banany, czyli szczep przeznaczony do piw pszenicznych. Drożdże świeżutkie, piwo w miarę lekkie, a ponadto piwa pszeniczne lubią lekki underpitching, więc dodałam je wprost z fiolki bez przygotowania startera.
Mam trochę obaw o to jak fenole ze słodu zgrają się z fenolami wyprodukowanymi przez drożdże, ale mam nadzieję, że będą tworzyć harmonijną całość 😉
27.10.2018 Wędzone pszeniczne
19l, 13,6Blg, ∼30EBC, ∼15IBU
Surowce
Zasyp:
- słód pszeniczny dymiony dębem 3kg
- słód jęczmienny dymiony drewnem jabłoni 1,5kg
- słód monachijski jasny 0,6kg
- słód carawheat 0,3kg
- pszenica palona 0,15kg
Chmiele:
- Lubelski Polishhops 4,4% aa – 50g
Drożdże:
Zacieranie:
Słody bez palonej pszenicy wsypane do 15l wody
- 15 minut w 44°C
- 30 minut w 64°C
- 30 minut w 72°C, na koniec tej przerwy dodałam paloną pszenicę
- wygrzew 76°C
Gotowanie i chmielenie:
Czas gotowania: 60 minut
30g Lubelskiego na 40 minut i 20g Lubelskiego na 15 minut
Schłodzone do 18°C, zadane drożdżami prosto z fiolki i umieszczone w pomieszczeniu o temperaturze 19-20°C.
Przebieg warki
Warzenie dziś znów w kotle Coobra CB3.
Wyrzuciłam bazookę i wkręciłam filtrator spiralny 100cm (musiałam dokupić redukcje z 3/4″ na 1/2″).
Tym razem wszystko poszło sprawnie. Pompa cały czas elegancko pracowała, brzeczka wyszła klarowna.Polecam więc takie rozwiązanie, nie ma co męczyć się z bazooką.
Aby trochę przyspieszyć gotowanie, to ostatnie kilka litrów brzeczki zebrałam do garnka, w którym wcześniej grzałam wodę do wysładzania i dolałam później do kociołka, a brzeczkę w kotle zaczęłam w międzyczasie podgrzewać.
Chmielenie z użyciem Hopspidera
Schłodzone szybko, bo wreszcie pompa pracowała do końca procesu i można ją było uruchomić na małym obiegu, dzięki czemu w trakcie chłodzenia brzeczka była cały czas mieszana.
Napowietrzona brzeczka została zaszczepiona drożdżami wprost z fiolki.
Mam nadzieje, że za jakieś 2 tygodnie będzie można już butelkować, a po kolejnych dwóch cieszyć się wyśmienitym Wędzonym Pszenicznym 🙂
Może zainteresują Was też podobne wpisy: