Domowe piwo – jak zacząć warzyć piwo?
Domowe piwo? Dlaczego nie! W tym dziwnym, pandemicznym czasie warto znaleźć sobie nowe hobby. Jeśli to hobby jest dodatkowo wciągające i smakowite to już w ogóle bajka. Wyobraźcie sobie miny znajomych jeśli na Święta dostaną od Was świetne, domowe piwo, które sami uwarzyliście. Efekt murowany!!!
Często spotykam się z pytaniami, gdzie znajdę prosty poradnik jak zacząć warzyć piwo, od czego zacząć, co kupić, gdzie znajdę wszystkie informacje w jednym miejscu? No i daję linki do różnych artykułów w necie. Zazwyczaj dość starych, a przecież piwowarstwo w ostatnim czasie zmieniło się diametralnie. Postanowiłam sama stworzyć taki kompaktowy poradnik.
Na wstępie pokrótce opiszę trzy stopnie wtajemniczenia, czyli trzy metody warzenia piwa, różniące się przede wszystkim nakładem pracy, ilością potrzebnego sprzętu, ale też jakością piwa i możliwością eksperymentowania.
1. Domowe piwo z ekstraktów nachmielonych, czyli tzw brewkitów
Metoda najprostsza, nie wymagająca dużej ilości sprzętu (zwykle wystarczy, to co mamy w kuchni) nie daje może ogromu wrażeń, ale wybór brewkitów na rynku mamy tak duży, że możemy wybierać i przebierać – uwarzymy całkiem dobre APA, IPA, stouta, piwo pszeniczne, brown ale. Wystarczy zawartość puszki lub saszetki rozpuścić w wodzie, dodać ekstrakt słodowy, dodać drożdże (dołączone do puszki) i po około 2- 3 tygodniach fermentacji piwo możemy już rozlewać do butelek, a po miesiącu degustować :). W niektórych zestawach jest nawet chmiel w granulacie, który możemy dodać po skończonej fermentacji, a przed rozlewem, tak aby nasze piwo miało piękny, chmielowy aromat. Jeśli ktoś przekonuje Was, że nie da się zrobić dobrego piwa z brewkitu, to zapytajcie kiedy ostatnio takie piwo robił. Założę, się że albo wcale, albo kilkanaście lat temu…
Potrzebny sprzęt:
plastikowe lub metalowe mieszadło (może być np. chochla)
wężyk o długości 0,5-1m, klips
butelki, kapsle i kapslownicę lub party kegi
środek do dezynfekcji np. nadwęglan sodu
cukier, glukozę (+miarka do odmierzania) lub dropsy fermentacyjne do nagazowania piwa w butelkach
2. Domowe piwo z ekstraktów słodowych nienachmielonych
Metoda, przy której mamy większe pole do popisu. Wymaga trochę więcej sprzętu, bo będziemy potrzebować garnek minimum 10l oraz musimy poświęcić około 2h na warzenie. Natomiast tutaj możliwości są naprawdę duże, możemy niemal dowolnie wpływać na to jak nasze piwo będzie smakować. Możemy używać różnych chmieli i co ważne w różnych ilościach, możemy używać dodatków – owoców, kawy, przypraw. Piwo możemy leżakować z dębowymi kostkami, aby nadać mu charakteru piwa leżakowanego w drewnianych beczkach. Możemy sami dobrać szczep drożdży, aby z jednej strony osiągnąć zamierzony efekt smakowy, a z drugiej aby mogły one bezstresowo pracować w temperaturach jakie możemy im zapewnić. Tym sposobem możemy uwarzyć niemal każde piwo. Niemal, bo ciężko będzie z ekstraktów zrobić prawilnego witbiera, piwo grodziskie czy rauchbocka.
Jak uwarzyć piwo z ekstraktów? Zaczynamy od rozpuszczenia ekstraktów w wodzie, następnie gotujemy otrzymaną brzeczkę przez około 1h dodając w trakcie gotowania chmiel. Piwo chłodzimy do temperatury pracy drożdży (jeśli wybierzemy drożdże górnej fermentacji – 17-20C, jeśli dolnej fermentacji to 8-12C), napowietrzamy i dodajemy drożdże. Fermentacja trwa minimum 2 tygodnie, przy mocnych piwach nawet kilka miesięcy. Po zakończonej fermentacji tzw. burzliwej, a kilka dni przed rozlewem piwo możemy dodatkowo nachmielić “na zimno”, co spowoduje, że piwo nabierze wyraźnie chmielowego aromatu.
Potrzebny sprzęt:
garnek minimum 10l (a najlepiej 30l)
dwa plastikowe fermentory 30l, w tym jeden z kranikiem
plastikowe lub metalowe mieszadło (może być np. chochla)
cukromierz (areometr, ballingomierz)
chłodnica (ewentualnie chłodzenie w wannie z zimną wodą)
wężyk o długości 0,5-1m, klips
butelki, kapsle i kapslownicę lub party kegi
środek do dezynfekcji np. nadwęglan sodu
cukier, glukozę (+miarka do odmierzania) lub dropsy fermentacyjne do nagazowania piwa w butelkach
3. Domowe piwo ze słodów z procesem zacierania
Metoda najbardziej pracochłonna, ale też dająca najlepsze efekty. W tym procesie sami dobieramy słody, chmiele, drożdże, dodatki. Mamy wpływ na całość procesu, na to jak piwo będzie mocne, jaki będzie miało smak, aromat, kolor, goryczkę. W tej metodzie ogranicza nas już tylko wyobraźnia 🙂 Jedyny mankament jest taki, że na przygotowanie brzeczki z której po fermentacji powstanie piwo musimy poświęcić około 5-7h, a później oczywiście fermentować minimum 2 tygodnie i kolejne minimum 2 tygodnie poczekać na efekt końcowy. Sprzętu też musimy zgromadzić trochę więcej, ale posłuży nam on już na lata.
Zacieranie nie jest trudne musimy tylko postępować zgodnie z instrukcją/przepisem. Na początek wsypujemy ześrutowany słód (ziarno które zostało podkiełkowane i wysuszone) do wody, przetrzymujemy w odpowiednich temperaturach, przez określony czas (czyli robimy tzw. “przerwy”). Następnie musimy oddzielić płyn, czyli brzeczkę od ziarna, czyli młóta. Do tego posłuży nam filtrator (może być spiralny, z oplotu lub fałszywe dno). Gdy już przefiltrujemy, brzeczkę musimy gotować z chmielem, a następnie fermentować podobnie jak w przypadku piwa z ekstraktów.
Potrzebny sprzęt:
dwa plastikowe fermentory 30l, w tym jeden z kranikiem
mieszadło drewniane lub metalowe
cukromierz (areometr, ballingomierz)
chłodnica (ewentualnie chłodzenie w wannie z zimną wodą)
wężyk o długości 0,5-1m, klips
butelki, kapsle i kapslownicę lub party kegi
środek do dezynfekcji np. nadwęglan sodu
cukier lub glukozę
Podsumowanie
Podsumowując te trzy metody:
- warząc piwo ze słodów, samodzielnie je zacierając robimy piwo od podstaw. Proces przebiega tak samo jak w dużym browarze.
- warząc piwo z ekstraktów niechmielonych omijamy etap przygotowania brzeczki, czyli całe zacieranie i filtrację. Wytwórnia ekstraktów zrobiła to za nas – zagęściła jeszcze brzeczkę, aby łatwiej było ją transportować i aby się nie psuła.
- jeśli wybieramy brewkity to oznacza, że ich producent za nas nawet nachmielił już brzeczkę, a my musimy ja tylko przefermentować 🙂
W kolejnych wpisach postaram się szczegółowo opisać Wam wszystkie trzy metody. Jeśli już nie możecie się doczekać i chcecie jak najszybciej zacząć warzyć, to polecam wybranie gotowego zestawu surowców z naszego sklepu:
Witam, bardzo dobry wpis. Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu . Osobiście “warzę” z brewkitów, bo niestety czas to u mnie towar deficytowy. Może teraz w czasie jesienno-zimowym coś uda się wygospodarować i spróbuję uwarzyć z ekstraktów niechmielonych. I w związku z tym mam pytanko jakie style piwne najlepiej warzyć o tej porze roku? Czy przy obecnej technologii nie ma żadnych ograniczeń? Wystarczy lodówka/ piwnica i wszystko wyjdzie? Pozdrawiam serdecznie
Dzięki za miłe słowa 🙂 Właściwie nie ma ograniczeń, jeśli tylko zapewnisz drożdżom odpowiednią temperaturę, to niezależnie od pory roku piwo wyjdzie dobre. Warto jednak pomyśleć jakie piwo wypiłbyś za 2-3 miesiące i w ten sposób wybierać zestaw 🙂
Cześć. Jak na razie warzę tylko z brewkitów i zbieram się, do fazy drugiej 😉 Jednak mam małe problemy logistyczne. Stąd pytanie: czy można pominąć chłodzenie za pomocą chłodnicy, a zamiast tego ostudzić warkę przez noc i rano zadać drożdże?
Cześć 🙂 Zależy co rozumiesz pod pojęciem fazy drugiej, bo jeśli ekstrakty z samodzielnym chmieleniem, to temat chłodnicy można obejść 😉 Gotujesz niewielką ilość ekstraktu z chmielem i powiedzmy z 1/2 lub 1/3 zakładanej ilości wody, po gotowaniu dajesz resztę ekstraktu oraz uzupełniasz bardzo zimną wodą np. schłodzoną wodą w 5l baniakach. Powinno to pozwolić osiągnąć założona temperaturę bez chłodnicy.
Najlepiej szybko schłodzić brzeczkę, gdy tego nie zrobimy możemy mieć (ale nie musimy) trochę problemów np. zapach kukurydzy i gotowanych warzyw, może też rozwinąć się infekcja.
Dzięki za szybką odpowiedź 🙂 Kiedyś w podcaście Alchemii, w Laboratorium słyszałem jak jeden z chłopaków (chyba Janek) opowiadał, że w ten sposób zadawał drożdże i stąd moje pytanie
Tak jak napisałam, najlepiej jest szybko schłodzić brzeczkę, ale oczywiście można zrobić to wolniej tylko trzeba mieć na uwadze, że narażamy się wtedy na powstanie w piwie wad, które mogą się pojawić, ale nie muszą.
Masz zamiar warzyć z ekstraktów, czy ze słodów?
Jeszcze z ekstraktów 🙂 Powolutku. Kroczek za kroczkiem do przodu. Pierwszą warkę uwarzyłem z brewkitów po obejrzeniu filmów Tomka Kopyry. No wydawało się, że nie da się tego spieprzyć. A jednak sypało się wszystko po kolei jak klocki domina. Teraz jestem po 3 warce i chcę wejść na kolejny poziom 🙂
Początki bywają trudne, dlatego zalecam metodę małych kroczków 😉 Jeśli zamierzasz warzyć z ekstraktów to spróbuj schłodzić brzeczkę tak jak napisałam powyżej, wyjdzie z korzyścią dla jakości piwa. Opiszę to w najbliższym czasie w szczegółach.
Oczywiście – ja tak robię od kilkudziesięciu warek, ale tak jak Dorota napisała, trzeba bardzo uważać.
Hej to znowu ja czy jeśli piwo na burzliwej będzie trzy tygodnie (tem.17°C) to może coś w nim wyjść? Tzn jakieś posmaki niepożądane? Mam portera do zlania i od środy Blg nie spada. Mam nadzieję, że te kilka dni nie zrobi nic złego? Pzdr
Spokojnie 🙂 Nic złego się nie stanie, wręcz przeciwnie wyjdzie mu to na dobre. Naprawdę nie ma się co spieszyć z rozlewem.
Dzięki
A ja chętnie poczytał bym o tym nowym sposobie zacierania.
Uwarzyłem 2 warki sposobem Vikin Malta.
Pierwsza warka
Słody
-Monachijski 2 3kg
-Monachijski 0.5kg
-Karmeliwy 300 0.5kg
Zacieranie
-63 Stopnie przerwa 5 minut.
Podniesienie do 73 stopnie przerwa 10 mi. 77stopni przerwa 1 min.
Wyszło 17.5 litra 12.5 blg po fermentacji 4.69blg odfermentowanie 63.5.
Druga warka
Słody
-Monachijski 3 kg
-Monachijski 2 0.5 kg
Zacieranie
-58 Podniesienie temp. 1 st. 1 min.
-63 Stopnie przerwa 5 minut.
Podniesienie do 73 stopnie przerwa 10 mi.
77stopni przerwa 1 min.
Wyszło 17 litra 11. 9blg po fermentacji 3.29blg odfermentowanie 74.3.
Wyjaśnij jakie “nowe zacieranie” masz na myśli? Jeśli chodzi o stopień odfermentowania, to bardzo duże znaczenie ma szczep drożdży.
Koledze chyba chodzi o czas zacierania, ale zacieranie przez szesnaście minut wydaje mi się podejrzane…
Ostatnio Artur Kaminski zamieścił info o zacierania.
Temp początkową ustawia się na 58stopni i tempersture podnosi się 1 st. na 1 minute do 63 st. przerwa 5 (10) minut tak samo podnosimy
do 73 przerwa 20 minut
77 przerwa minute.
Wysładzanie.
Drożdże k 97.
Przerwa 73 stopnie miała być10 minut.
Jak dobrze pamiętam to na tym blogu czytałem o podnoszeniu temp. 1 stopień na 1 minute.
Jakie są ujemne skutki zbyt szybkiego podgrzewania między przerwami?
Coś to chyba nie tak z tym zacieraniem…ale mogę się nie znać. Od zawsze zalecano podnoszenie temperatury zacieru pomiędzy przerwami z prędkością 1C na minutę. Takie wytyczne znajdziesz w każdej książce. Chodzi o to, żeby nie przegrzać miejscami zacieru, aby enzymy nie uległy dezaktywacji.
Czas zacierania dla mnie temat dość prosty – zacieramy do czasu scukrzenia zacieru, czyli negatywnego wyniku próby jodowej. Tylko nie wiem dlaczego próba ta, choć tak prosta i tania nie jest powszechnie wykonywana przez piwowarów domowych, a później ciągle pytania, dlaczego fermentacja mi utknęła? Może dlatego, że masz skrobie w brzeczce? W atestach słodów często czas scukrzenia podawany jest jako 10-20 minut. W warunkach laboratoryjnych tak faktycznie jest, w domowych trochę gorzej. Dlatego ja zazwyczaj zacieram ponad godzinę, zaciery problematyczne (z dużą zawartością surowców niesłodowanych, gęste) jeszcze dłużej i zazwyczaj robię próbę jodową. Oczywiście mając dobry jakościowo słód podstawowy, nie stosując słodów specjalnych i surowców niesłodowanych, często mieszając zacier, mając pewność że termometr nam dobrze działa, można znacznie skrócić ten czas, jednak zalecam zrobienie próby jodowej.
Przydałby się przewodnik po klasyfikacji stylów pod kątem trudności uwarzenia. Początkujący często nie wiedzą od jakiego stylu zacząć. Często kończy się to próbą pt.:”skoro umiem z ekstraktów to zacieranie nie bedzie trudne” no to teraz hazy ipa 😉 Można opisać co i w jaki sposób wpływa na trudność uwarzenia (ekstrakt poczatkowy, flokulacja drozdzy, obecnosc żyta lub pszenicy w zasypie, chmelenie na zimno itd.)
Prawdę mówiąć i mi przydałby sie taki przewodnik
Dzięki za sugestię 🙂 Myślałam już o tym, nawet zaczęłam już pisać na ten temat, więc chwilkę cierpliwości 🙂